wtorek, 18 stycznia 2011

Z drugiej strony muru

Mur, który Grecja postanowiła zbudować na swojej granicy z Turcją, żeby powstrzymać imigrantów, będzie także dodatkową przeszkodą na drodze tej ostatniej do UE, twierdzi naczelny redaktor stambulskiego dziennika Sabah.


Pierwsze reakcje Turcji na grecki projekt przeprowadzenia długiej linii zasieków na części granicy dzielącej oba kraje były skrajnie ostrożne i dyskretne. Sądzimy jednak, że nie należy wierzyć w uzasadnienie tej decyzji jedynie względami polityki wewnętrznej i troski o suwerenność Grecji. W istocie rzeczy ten mur, czy raczej płot z drutu kolczastego, który zostanie wzniesiony wzdłuż rzeki Marica, nieuchronnie sprawi, że międzynarodowy wizerunek Turcji się pogorszy.

Mur wzdłuż południowej granicy Stanów Zjednoczonych, na który wskazują władze greckie jako na precedens swojego projektu, nie przyniósł Meksykowi absolutnie nic dobrego. Wręcz przeciwnie – postawił ten kraj w sytuacji bezsilnego pariasa, który rozpaczliwie próbuje wyeksportować swoje problemy gospodarcze i społeczne na drugą stronę granicy. Co zaś do Palestyńczyków, to mury wzniesione zarówno po stronie izraelskiej, jak po egipskiej upokorzyły ich i skazały na życie w więzieniu pod gołym niebem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz