czwartek, 31 marca 2011

Nieugięci śląscy autonomiści

Ślązacy mają własny język, długą wspólną historię i mieszkają w jednym z najzamożniejszych regionów Polski. Coraz bardziej stanowczo domagają się dla siebie autonomii.


W Katowicach podczas ostatniego kongresu Ruchu na rzecz Autonomii Śląska dawał się odczuć jakby przedsmak zwycięstwa. W gmachu, który przed wojną był siedzibą autonomicznego parlamentu tego regionu, obradowało 130 delegatów, a część z nich przywdziała tradycyjne stroje śląskie.

„Chcemy autonomii nie dlatego, żebyśmy mieli trudności we współżyciu z resztą Polski, ale z racji, naszego przekonania, że w ten sposób lepiej bronilibyśmy naszych praw i zarządzali funduszami publicznymi. Autonomia nie oznacza dla nas cofania się w przeszłość. Przeciwnie: jest przyszłością i metoda rozwiązywania kryzysu politycznego, jaki przeżywają współczesne europejskie państwa narodowe”, twierdzi trzydziestodwuletni działacz autonomista Piotr Długosz.

Cios dla polskich szkół

Ponad połowa polskich szkół może zostać zamknięta. Kontrowersyjną ustawę podpisała litewska prezydent Dalia Grybauskaite.


Mimo nacisków polskich władz i 60 tysięcy podpisów zebranych przez Polaków, których oficjalnie jest na Litwie około 200 tysięcy, Dalia Grybauskaite podpisała ustawę o oświacie.

Ustawa ma wejść w życie w lipcu. Od września uczniowie polskich szkół będą się uczyli kilku przedmiotów w języku litewskim. Dotychczas – nawet w czasach ZSRR – wszystkie lekcje odbywały się w języku polskim.

– Wolała kokietować nacjonalistyczną opinię publiczną, niż rozpocząć proces uzdrawiania stosunków z Polską. Tej szansy prezydent nie wykorzystała – mówi Konrad Szymański, eurodeputowany PiS.

Polacy na Litwie twierdzą, że władze prowadzą lituanizację. Kiedy ustawa wejdzie w życie, z edukacyjnej mapy Litwy może zniknąć nawet 60 ze 116 polskich szkół. Ustawa mówi bowiem wyraźnie: jeśli w jednej miejscowości znajdują się dwie szkoły (w tym jedna dwujęzyczna) i żadna z nich nie przyciągnie wymaganej liczby uczniów, to zamknięta zostanie szkoła mniejszości.

"PO nie mówi o narodzie", "Tusk ostentacyjnie akcentuje kaszubskość". Fragmenty "Raportu"

"System Tuska", &"Moralna szara strefa III RP" - to tytuły zagadnień omawianych przez Jarosława Kaczyńskiego w "Raporcie o stanie RP". Portal wPolityce.pl publikuje jego fragmenty. Prezes zarzuca politykom PO akceptację dla "postaw antypolskich". Krytykuje też Platformę za to, że nie podnosi kwestii "narodu", a podkreśla znaczenie regionalizmów. Przykład? "Ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości".


Na portalu wPolityce.pl opublikowano fragmenty podrozdziałów raportu. Jak zaznacza portal, "Dokument został przyjęty uchwałą Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości w styczniu 2011".

Pierwszy rozdział: "System Tuska. Dlaczego III Rzeczpospolita wymaga wielkiej naprawy". Prezes twierdzi, że polityka Tuska jest skierowana "przeciw" jego rządom i opiera się o niespełniane obietnice. Pisze: ''Niejasność co do deklaracji programowych o pozytywnym charakterze jest, choć w bardzo specyficzny sposób, nadrabiana obfitością deklaracji i działań negatywnych, skierowanych przeciwko koncepcji i praktyce rządzenia poprzedniego gabinetu (Jarosława Kaczyńskiego) (...) Podstawą analizy i oceny nie może być expose premiera, bo miało ono charakter czysto propagandowy. (...) Wielokroć składano obietnice, których autorzy albo musieli wiedzieć, że są one nierealne, albo po prostu marne z punktu widzenia życia społecznego i gospodarczego.''

środa, 30 marca 2011

Światowy Kongres Żydów nawołuje do bojkotu Polski

- Społeczność żydowska powinna powstrzymać się od wpompowywania w polską turystykę i inne dziedziny gospodarki pieniędzy - pisze w specjalnym oświadczeniu prawnik Menachem Z. Rosensaft. Amerykański prawnik krytykuje ministra Sikorskiego za jego wypowiedzi. To kolejny odprysk wymiany opinii o wstrzymaniu prac nad ustawą dot. rekompensat dla Żydów za stracony majątek.


Rosensaft - nowojorski prawnik, założyciel i przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Dzieci Ofiar Holokaustu, którego rodzice przeżyli Auschwitz i Bergen-Belsen, na oficjalnej stronie internetowej Światowego Kongresu Żydów krytykuje Polskę za wstrzymanie prac nad ustawami zapewniającymi restytucję albo rekompensaty za skonfiskowane majątki należące do Żydów, które podczas wojny zostały zawłaszczone przez nazistów, a po niej znacjonalizowane.

Tykająca bomba imigracyjna

Sytuacja w Lampedusie ulega pogorszeniu. Nowy rekord – 2000 imigrantów na dobę – osiągnięty został w niedzielę. Tym samym liczba wymagających zakwaterowania w zatłoczonych ośrodkach wzrosła do 7000 (Lampedusa liczy 5500 mieszkańców), pisze Corriere della Sera.


Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni ostrymi słowy skarcił te regiony Włoch, które uciekają od współuczestniczenia w przyjmowania azylantów, jak też rząd Tunezji, pod adresem którego kieruje oskarżenia o łamanie umów ograniczających napływ uciekinierów.

środa, 23 marca 2011

Sprawa Domu Polskiego we Lwowie wkrótce zostanie rozwiązana

Szef parlamentu ukraińskiego Wołodymyr Łytwyn zapewnił dzisiaj w Kijowie, że sprawa Domu Polskiego we Lwowie zostanie wkrótce rozwiązana po myśli polskiej mniejszości. Wczoraj ukraińska społeczność w Przemyślu odzyskała Ukraiński Dom Narodowy.

Łytwyn, występując na konferencji prasowej po obradach Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu RP, Sejmu Litwy oraz Rady Najwyższej Ukrainy podkreślił, że władze ukraińskie mają w tej sprawie "określone stanowisko".

- Korzystając z okazji jeszcze raz chcę podziękować, że problem Domu Ukraińskiego w Przemyślu został rozwiązany. Teraz musimy wykonać dużą pracę, aby ten dom zaczął działać. Jeśli chodzi o Lwów i dom Polonii, ta kwestia będzie również wkrótce rozwiązana po myśli polskiej mniejszości. Chcę zapewnić, że jest to już problem państwowy. Ukraińska władza i ukraińskie państwo mają w tym zakresie określone stanowisko - podkreślił Łytwyn.

W Karlskronie otwarto polski konsulat honorowy

Na terminalu w Karlskronie, gdzie przypływają promy z Polski, otwarto dzisiaj polski konsulat honorowy. Misję pomocy Polakom i ożywienia kontaktów szwedzko-polskich powierzono dyrektorowi linii promowej Stena Line Karlskrona-Gdynia Niclasowi Martenssonowi.

Nowy konsul honorowy powiedział, że jego biuro na terminalu zawsze będzie otwarte dla Polaków i Szwedów, którzy będą szukać pomocy lub kontaktów w obu krajach.

- Mam nadzieję, że uda mi się również przełamać negatywne stereotypy wśród Szwedów na temat Polski - powiedział Martensson - Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma większych problemów z Polakami, a jeśli coś się dzieje, to są to sprawy, które w równym stopniu dotyczą Szwedów - dodał.

- Polacy w Szwecji zachowują się coraz lepiej - potwierdza konsul generalny RP w Malmoe Jarosław Łasiński - Dlatego nowy konsul honorowy będzie przede wszystkim rozwijał relacje szwedzko-polskie. Oczywiście będzie również pierwszym kontaktem dla rodaków potrzebujących pomocy - dodał konsul.

poniedziałek, 21 marca 2011

Uchodźca z Libii zatrzymany w Polsce

W czasie ubiegłego weekendu funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali 24-letniego cudzoziemca, który nielegalnie przekroczył niemiecko-polską granicę. Mężczyzna posiadający obywatelstwo Tunezji oraz obywatelstwo Libii do kontroli przedstawił jedynie dokument wydany przez duński Czerwony Krzyż - informuje Nadodrzański Oddział Straży Granicznej.

- Ustaliliśmy, że mężczyzna przez większość swojego życia zamieszkiwał na terytorium Libii. Jednakże w związku z panującym reżimem w tym państwie i obawą o swoje życie cudzoziemiec postanowił opuścić Libię. W tym celu nielegalnie przedostał się łodzią wraz z grupą innych nielegalnych emigrantów przez Morze Śródziemne do Europy Zachodniej, następnie ukryty w samochodzie ciężarowym dostał się do Danii. Na czas oczekiwania na przyznanie azylu został mu wydany dokument, którym mógł posługiwać się jedynie na terytorium Danii - mówi ppor. Katarzyna Kotopka Łanda z placówki Straży Granicznej w Olszynie.

piątek, 18 marca 2011

ONZ: Trwa exodus z Libii. Uciekło już 300 tys. ludzi

300 tys. ludzi uciekło już z Libii i exodus wciąż trwa - poinformowało biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR), które martwi się, że po zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Libią nasilą się działania sił Muammara Kadafiego.


Strumień uchodźców z Libii jest stały i wynosi ok. 1500-2000 ludzi, którzy codziennie przedostają się przez granice - powiedziała rzeczniczka UNHCR Melissa Fleming.

Jak powiedział rzecznik biura UNHCR Rupert Colville, organizacja martwi się, że odwetowe działania prorządowych sił przeciwko Libijczykom mogą nasilić się po ogłoszeniu Libii przez światowe mocarstwa strefą zamkniętą dla lotów.

czwartek, 17 marca 2011

Znowu wyemigruje kilka milionów Polaków?

Niemcy, Austria i Szwajcaria otwierają rynek pracy.


Aż 19 proc. pracowników z zachodniej Polski rozważa zarobkową emigrację do Niemiec. Eksperci szacują, że w najbliższych latach może wyjechać 400 tys. Polaków, ale ta liczba może być znacznie wyższa – informuje "Polska The Times".

Od 1 maja 2011 r. Polacy nie będą potrzebować specjalnych zezwoleń i bez ograniczeń podejmą pracę w Niemczech, Austrii i w Szwajcarii.

Eksperci uspokajają, że za chlebem wyjedzie 300-400 tys. osób. Warto jednak pamiętać, że raz już się pomylili. Liczbę potencjalnych emigrantów do Wielkiej Brytanii szacowali na kilkaset tysięcy. Wyemigrowały ponad 2 mln Polaków. 

Pustych domów coraz więcej

Biedne miejscowości za unijne pieniądze łatały dziury w drogach. Szatkowali pieniądze, zamiast wybudować coś konkretnego, co wpłynie na rozwój.


Dziś we wschodniej Polsce mieszka 8 mln ludzi. Za 15 lat ma być o milion mniej - prognozuje Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Euroreg na Uniwersytecie Warszawskim. W minionym dziesięcioleciu na wschodzie liczba dzieci i uczącej się młodzieży zmniejszyła się o 400 tys. I choć w całym kraju rodzi się mniej dzieci, to spadek na ścianie wschodniej jest największy (20 proc. w porównaniu z 16 proc. w reszcie kraju). Powód? Ze wschodu uciekają młodzi, a ci którzy zostają, starzeją się i umierają.

poniedziałek, 14 marca 2011

Europa szuka sobie obcych

Połowa Europejczyków mówi, że w ich społeczeństwach jest za dużo imigrantów, "miejscowi" powinni mieć pierwszeństwo na rynku pracy, a islam jest religią z definicji nietolerancyjną.


Ksenofobia nie dotyczy już tylko warstw niższych i niewykształconych. Ostatnio przeniknęła do lepiej sytuowanego i wyedukowanego środka społeczeństwa. "Wrogość do zdefiniowanych jako obce grup ludności jest w Europie bardzo rozpowszechniona" - piszą autorzy opublikowanego wczoraj raportu o nietolerancji i dyskryminacji z Instytutu Badań nad Konfliktami i Przemocą Uniwersytetu w Bielefeld.

Zespół psychologów pracował na zlecenie niemieckiej socjaldemokratycznej Fundacji im. Friedricha Eberta. To pierwsze takie badanie porównawcze społeczeństw europejskich pod kątem stosunku do "obcych". Pytania respondentom w ośmiu krajach (Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Portugalia, Polska, Węgry, Holandia) zadawano jesienią 2008 r.

Po ustępstwach greckiego rządu imigranci kończą głodówkę

Znaczącymi ustępstwami ze strony greckich władz zakończył się trwający od 25 stycznia strajk głodowy 300 imigrantów.


Zaczynając 25 stycznia strajk, imigranci, głównie z północnej Afryki, domagali się zalegalizowania pobytu w Grecji oraz przyznania im praw politycznych, socjalnych i pracowniczych. Nie dostali tego, ale rząd w Atenach i tak poszedł na znaczne ustępstwa.

Zgodnie z porozumieniem, które jego przedstawiciele zawarli w czwartek wieczorem z głodującymi, z 12 do 8 lat skrócono okres, po którym nielegalni imigranci będą się mogli ubiegać o prawo stałego pobytu w Grecji, a wszyscy uczestnicy protestu będą mieli prawo do przedłużanego co pół roku pobytu czasowego aż do osiągnięcia wymaganych ośmiu lat.

Dramat na granicy. Polacy też mogą pomóc

Polska Akcja Humanitarna apeluje o pomoc dla ofiar kryzysu w Libii i organizuje zbiórkę pieniędzy. PAH zapowiada, że w przyszłym tygodniu na granicy libijsko–egipskiej zostanie przeprowadzony rekonesans potrzeb uchodźców, którzy w tragicznych warunkach koczują tam od wielu dni.


Polska Akcja Humanitarna apeluje o wpłaty na pomoc dla poszkodowanych
Z Libii do sąsiadujących państw uciekło już blisko 250 tys. osób, natomiast na granicach przebywa nadal około 22 500 tysiąca osób -w tym 7,5 tysiąca na granicy libijsko – egipskiej.

Koczują tam w tragicznych warunkach, ponieważ nie mają ani środków transportu, ani pieniędzy. Większość z osób, które pozostają obecnie na granicach to cudzoziemcy, którzy na co dzień byli zatrudnieni w Libii.

Grzywna za segregację w dyskotece

Ochroniarze z dyskoteki Cuba Libre zostali ukarani grzywną za niewpuszczenie Romów. Na rozpatrzenie czeka cywilny pozew przeciwko właścicielce dyskoteki.

W styczniu "Gazeta" opisała, jak ochroniarze wyprosili z Cuba Libre dwóch Romów, tłumacząc, że to polecenie szefów. Kiedy poszliśmy tam znowu z grupą Romów, wejście też zagrodzili ochroniarze. - Romów nie wpuszczamy - powiedzieli. - Czy zakaz dotyczy tylko Romów? - pytaliśmy. - Tak - wyraźnie słychać na naszym nagraniu z ukrytej kamery. W zachowaniu ochroniarzy prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. Ale policja wszczęła dochodzenie w sprawie odmowy "świadczenia usługi bez uzasadnionej przyczyny". To wykroczenie zagrożone grzywną. Sąd skazał właśnie za to dwóch ochroniarzy z Cuba Libre (muszą zapłacić po tysiąc złotych). 

środa, 9 marca 2011

Izrael odkłada deportację dzieci imigrantów. "Bo trwa rok szkolny"

Minister spraw wewnętrznych Izraela Eli Iszai powiedział, że odkłada o kilka miesięcy planowaną przez rząd deportację dzieci imigrantów oraz ich rodzin. Wyjaśniał, że decyzję podjął nie pod wpływem protestów, ale po to, by nie odsyłać dzieci w trakcie roku szkolnego.


Rząd ma zamiar wydalić z kraju ok. 400 dzieci, w tym 180 uczniów szkoły podstawowej Bialik-Rogozin w Tel Awiwie. Nakręcony o kilkorgu z nich film dokumentalny otrzymał tegorocznego Oscara.

Deportacje miały się rozpocząć w tym tygodniu. Szef izraelskiego MSW ogłosił decyzję o ich przesunięciu kilka dni po demonstracji pod hasłem obrony zagrożonych wydaleniem dzieci, która odbyła się w Tel Awiwie z udziałem znanych osób, w tym Alizy Olmert, żony byłego premiera Ehuda Olmerta, oraz aktorki Gili Almagor. Gwiazda wzywała do ukrywania dzieci przed władzami w wypadku, gdyby nie wycofały się one ze swego pomysłu.

Projekt ustawy dotyczącej wiz dla Polaków

Projekt ustawy, która ma przyspieszyć zniesienie wiz USA dla Polaków, został już formalnie zgłoszony do obu izb Kongresu. Nie wiadomo jednak, kiedy będzie przedyskutowany i poddany pod głosowanie.

Biuro demokratycznej senator z Maryland Barbary Mikulski, że dołączyła ona do współsponsorów wniesionej do Senatu ustawy o bezpiecznym podróżowaniu i współpracy w walce z terroryzmem, jak nazwano ten projekt.

Oprócz niej projekt zgłosili: republikański senator Mark Kirk oraz demokratyczni kongresmani Mike Quigley i Dan Lipinski. Ci ostatni reprezentują stan Illinois i Chicago, skupisko Amerykanów polskiego pochodzenia.

Rzeczniczka senator Mikulski, Jennifer Hlad, powiedziała PAP, że nie wiadomo jeszcze, kiedy projekt ustawy znajdzie się w odpowiedniej komisji i kiedy zostanie poddany pod dyskusję.

Rzeczniczka kongresmana Quigleya, Aviva Gibbs poinformowała, że ustawa ma wstępne poparcie "wielu innych kongresmanów z obu partii".

Strach pięknej komendant policji. Prosi o azyl

Marisol Valles Garcia, 20-latka, której zaczęto grozić śmiercią, kiedy została komendantem policji w opanowanym przez gangi narkotykowe miasteczku Praxedis Guerrero przy granicy Meksyku z USA, wystąpiła w Stanach Zjednoczonych o azyl - podały wczoraj władze.


O "najodważniejszej kobiecie w Meksyku" stało się głośno w październiku ubiegłego roku, kiedy jeszcze jako studentka kryminologii, zgodziła się przyjąć posadę szefa policji w ogarniętym przez falę przemocy miasteczku, gdzie nadzorowała pracę 12 funkcjonariuszy. Jej poprzednik zginął w lipcu 2008 roku.

Młoda kobieta straciła posadę, kiedy w poniedziałek nie pojawiła się na służbie. Spekulowano wówczas, że prawdopodobnie uciekła przed gangsterami do USA. Przedstawiciel władz stanu Chihuahua, w którym znajduje się miasteczko, potwierdził we wtorek, że Garcia jest w USA i wystąpiła tam z formalnym wnioskiem o azyl. Potwierdziły to władze amerykańskie.

niedziela, 6 marca 2011

Nie bój się w czasie spisu powiedzieć, że jesteś Niemcem

Spis powszechny, który rusza na początku kwietnia, jest niezwykle ważny dla Mniejszości Niemieckiej. - Nie tylko dlatego, że chcemy się policzyć, ale to moment na istotne przemyślenia, kim tak naprawdę się czujemy, jeśli chodzi o narodowość - mówi nam poseł MN Ryszard Galla.


Niebawem ukażą się ulotki, które Mniejszość Niemiecka będzie rozdawać w gminach, w których ma swoich przedstawicieli.

Po pierwsze - jak zapowiada poseł - mają one edukować i wyjaśniać, czym w ogóle jest spis.

Po drugie, mają wyjaśniać, dlaczego spis jest tak ważny dla samej mniejszości - w tym wypadku niemieckiej. - Będziemy - jak dziewięć lat temu - określać nasze subiektywne poczucie narodowości, swego pochodzenia, kultury, tradycji. Chcemy, by ludzie mieli świadomość, że mogą spokojnie zdeklarować to, co naprawdę czują. Dziewięć lat temu wciąż jeszcze niektórzy mieli obawy, by otwarcie przy rachmistrzu wskazać narodowość niemiecką. Teraz jest zapewniona większa anonimowość, można dokonać samospisania się przez internet, a to zapewnia dyskrecję i komfort. Czas na wewnętrzną refleksję - wyjaśnia poseł Galla i dodaje, że tym razem też i rachmistrzowie mają być bardziej wyczuleni na tę sferę, co było poruszane podczas spotkania sejmowej komisji ds. mniejszości z reprezentacją rządu.

Bawią się tylko biali

Dziś wejście tylko na zaproszenie - słyszą Afrykanie w jednym z lanserskich warszawskich klubów nocnych. Ale za chwilę, bez zaproszeń, wchodzą tam Polacy. W sobotnią noc sprawdzamy jeszcze kilka innych klubów. W tym samym czasie, takie same prowokacje trwają w 14 innych europejskich miastach.


Sobota wieczór. Spotykamy się w warszawskim ratuszu. Akcja trzymana jest do ostatniej chwili w tajemnicy. Nie wiem, do jakich klubów pójdziemy. Już raz całe przedsięwzięcie trzeba było przekładać - ktoś w Paryżu rozmawiał o nim głośno w autobusie. Kluby się dowiedziały.

Założenie jest takie: w 15 miastach Europy - m.in. w Paryżu, Sztokholmie, Budapeszcie, Warszawie, Anvers, Bilbao, Belgradzie - do klubów nocnych idą podstawieni testerzy. W Warszawie wchodzą Afrykanie i Polacy. Ale w innych miastach są to też Arabowie, Romowie, Azjaci. Akcja wszędzie odbywa się w tym samym czasie.

Egipcjanin w Polsce: "Byłem niewolnikiem żony"

"Gówno" - odpowiadała zawsze, gdy jej nie rozumiałem. Musiałem spać na podłodze. Budziła mnie kopniakami. Moim codziennym obowiązkiem było pucowanie mieszkania. Zabroniła mi otwierać lodówkę, zaczęła dawkować jedzenie - dwie kanapki dziennie.


Był kierownikiem zespołu barmanów w hotelu Ali Baba w Hurghadzie. Był kimś. Najstarszy z rodzeństwa, stawiany za wzór. Nauczył się angielskiego, dobrze zarabiał. Codziennie w białej koszuli robił drinki przy barze. To ona go zaczepiła. - Nie była ładna, ale miała piękne serce - mówił potem.

Odwiedziła go w Egipcie jeszcze dwa razy. Zabrała jego koszulkę. Gdy rozmawiali przez Skype'a, wąchała ją i mówiła: "Kochanie...". Pobrali się w USC w Piasecznie po roku znajomości.

Sąsiadka z góry: - Jakoś we wrześniu zauważyłam, że do Alicji wprowadził się czarnoskóry mężczyzna. Przez trzy miesiące to była wielka miłość. W listopadzie coś zaczęło się psuć. Spotkałam ją kiedyś na klatce, powiedziała: "Miłość minęła, został tylko problem". Wieczorem słyszałam, jak Alicja ze swoim synem i byłym narzeczonym krzyczeli na tego mężczyznę: "Ty skurwielu! Ty chujozo! Ty debilu! Ty kretynie!". On odpowiadał łamaną polszczyzną: "Prose, nie bij, przeprasam...". Potem widziałam, jak skulony siedzi na klatce. Zaczepiłam go. Powiedziałam, że trzeba się zgłosić do ambasady Egiptu, ale uciekł. Bał się sąsiadów.

Sąsiad z dołu: - Coś nie tak było z tą relacją. Widywałem go zimą snującego się po mieście w jesiennych butach, cienkiej kurtce, bez czapki. Trząsł się z zimna. Wyglądał na człowieka, który nie ma domu. Słyszałem, jak Alicja raz wrzasnęła do niego na klatce schodowej: "Idź, wypierdol śmieci!". Kiedyś widziałem, jak jadł suchy chleb ze śmietnika.

sobota, 5 marca 2011

TIMES NEW ROM

Niektórzy już słyszeli. Inni tylko niecierpliwie zaglądają w kalendarz.
W końcu możemy potwierdzić!



5. SLOT Fest w Krakowie
w ostatni weekend marca
pod szyldem CYGANIE

Mierzymy się z tematem tyleż fascynującym, co kontrowersyjnym.
Chcemy spotykać się, pytać, konfrontować, poznawać, rozmawiać, zastanawiać
- z Cyganami, z cyganologami, z Wami.

Are whites racially oppressed?

(CNN) -- They marched on Washington to reclaim civil rights.


They complained of voter intimidation at the polls.

They called for ethnic studies programs to promote racial pride.

They are, some say, the new face of racial oppression in this nation -- and their faces are white.

"We went from being a privileged group to all of a sudden becoming whites, the new victims,'' says Charles Gallagher, a sociologist at La Salle University in Pennsylvania who researches white racial attitudes and was baffled to find that whites see themselves as a minority.

"You have this perception out there that whites are no longer in control or the majority. Whites are the new minority group."

Call it racial jujitsu: A growing number of white Americans are acting like a racially oppressed majority. They are adopting the language and protest tactics of an embattled minority group, scholars and commentators say.

Referendum w Walii

W tym tygodniu doszło do historycznego dla Walii wydarzenia - referendum dotyczącego rozszerzenia uprawnień Walijskiego Zgromadzenia Narodowego. Osobom niezaznajomionym z tematem, proponuję obejrzeć poniższy filmik (dla zapalonych lingwistów, także po walijsku:)).


Pod tym linkiem można znaleźć relację na żywo prowadzoną przez BBC w dniu referendum.
Pod tym linkiem można znaleźć pierwsze komentarze po ogłoszonych wynikach (63.5% za zwiększeniem autonomii Zgromadzenia).
Pod tym linkiem można posłuchać komentarza pierwszego ministra Walii, Carwyna Jonesa (należy się nie bać reklamy i początku po walijsku - przemówienie jest w większości po angielsku).

piątek, 4 marca 2011

Z Holandii nas nie wyrzucą

Rząd w Hadze pokajał się za wypowiedź o wydalaniu bezrobotnych Polaków z Holandii. Interweniowali polscy ministrowie. Bruksela przestrzegła Holandię przed dyskryminacją naszych rodaków.


Bezdomnych i bezrobotnych imigrantów z Europy Wschodniej należy wysyłać do domu, a jeśli nie będą chcieli wyjechać dobrowolnie, to trzeba ich wydalać - stwierdził w połowie lutego holenderski minister pracy Henk Kamp. Chodziło mu głównie o Polaków, bo ci stanowią zdecydowaną większość ze 160-200 tys. imigrantów zarobkowych z nowych państw członkowskich UE w Holandii.

Kamp mówił wprawdzie, że nie ma nic przeciwko Polakom, którzy przyjeżdżają pracować legalnie, ale zastrzegł, że problemy zaczynają się wówczas, kiedy tracą oni pracę i obciążają system opieki socjalnej. Na dowód przytoczył to, że w Holandii są schroniska dla bezdomnych, w których aż 40 proc. mieszkańców to Polacy.

Ważny test dla Śląska. Zmienią ustrój Polski?

1 kwietnia rozpoczyna się na Śląsku spis powszechny. To będzie ważny test. Dziewięć lat temu narodowość śląską zadeklarowało 173 tysiące osób. Tym razem może to być nawet 46 proc. mieszkańców Górnego Śląska. Czy Śląsk, jako najbardziej świadomy swojej odrębności, z historycznymi tradycjami autonomicznymi, stanie wkrótce na czele pochodu ku federacji? - zastanawiają się publicyści "Tygodnika Powszechnego".

Przeprowadzone pod koniec ubiegłego roku wybory samorządowe przyniosły Ruchowi Autonomii Śląska największy sukces o jego powstania w 1990 r. RAŚ uzyskał 8,49 proc. głosów i wprowadził trzech reprezentantów do sejmiku województwa. To sukces większy Większy nawet od dwóch mandatów poselskich, które dzięki brakowi progu wyborczego udało się zdobyć w 1991 r.

– Ustrój federalny jest ustrojem optymalnym – tłumaczy w rozmowie z "Tygodnikiem" Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ. – Stosunkowo duże państwo, o dużej populacji, w formie scentralizowanej trwać nie może. Ryzykowne jednak byłoby wprowadzanie modelu federalnego z dnia na dzień. Dlatego proponujemy zastosować w Polsce model państwa regionalnego. Wspólnoty bardziej dojrzałe sięgałyby po szerszy stopień autonomii, słabsi dojrzewaliby do tego. W jakiejś perspektywie doprowadzi to do klasycznej federacji.

Powrót młodych zdolnych

Ucieczka mózgów za granicę budzi w Bułgarii niepokój. Ale nie wszyscy młodzi ludzie wyjeżdżają na zawsze. Część z nich wraca po zagranicznych studiach, a niektórzy utworzyli nawet stowarzyszenie, które ma im ułatwić kontakt z resztą społeczeństwa.


„To dobry film, ale nic ponadto”, tak młodzi skupieni w stowarzyszeniu „Tu i Tam” [Tuk-Tam ] mówią o bułgarskim hicie kinowym „Emigranci” (2002). Nic ich nie łączy z bohaterami tej opowieści – o trzech przyjaciołach marzących tylko o tym, by za wszelką cenę wyjechać – z ich ambicjami i marzeniami.