poniedziałek, 29 listopada 2010

Masaj z komórką

Najbardziej znane plemię Afryki mierzy się z nowoczesnością. Kiedyś Masajowie wymienili odzienie ze skór na koce w szkocką kratę. Wkrótce czeka ich większa rewolucja obyczajowa.


Ile masz krów? Ani jednej? To z czego ty żyjesz? Z kóz? – dopytuje się James Nkurumwa, gdy siedzimy w cieniu akacji, jedynej w sąsiedztwie jego rodzinnej osady. W tych stronach, w buszu Rowu Afrykańskiego na pograniczu Kenii i Tanzanii, drzewa nie mają wzięcia – nie dość, że zasłaniają pasące się stada, to jeszcze dają schronienie lampartom i lwom oraz wabią niebezpieczne słonie. W pobliżu osiedli wycina się więc wszystko jak leci, zostają tylko pojedyncze egzemplarze, zazwyczaj rozłożysta akacja. Tak, by w upalne popołudnie było gdzie usiąść i spokojnie pogawędzić. – Ale gdybyś chciał, mógłbyś kupić krowy, prawda? Macie w Polsce pastwiska?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz