Prokuratura w Limanowej zajmie się próbą linczu na romskiej rodzinie, choć przed miesiącem przestępstwa nie widziała. To Prokuratura Generalna dyscyplinuje śledczych.
Do Stowarzyszenia Romów w Polsce dotarło właśnie postanowienie limanowskiej prokuratury o podjęciu - umorzonego na przełomie roku - śledztwa w sprawie próby linczu na romskiej rodzinie w Limanowej.
- To pozwala nam wreszcie z ufnością patrzeć w przyszłość, bo dotychczasowa praktyka organów ścigania na to nie pozwalała - mówi prezes stowarzyszenia Roman Kwiatkowski.
Dotąd limanowska policja i prokuratura twierdziły, że próby linczu w Limanowej nie było.
- Ustaliliśmy, że nikt nikogo nie przytrzymywał i nie było też okrzyków wzywających do wieszania ludzi - mówiła w połowie stycznia "Gazecie" Janina Tomasik, szefowa limanowskiej prokuratury.
Decyzja zbulwersowała Romów, bo był to najbardziej drastyczny w ostatnim czasie przykład konfliktu polsko-romskiego. W centrum miasta blisko sto osób próbowało wedrzeć się do mieszkania skonfliktowanej z sąsiadami rodziny D. Krzyczeli, że zrobią w końcu porządek z Romami - tak krótko po zajściu relacjonowali świadkowie. Wystraszeni Romowie zabarykadowali się w mieszkaniu. Tłum szykował się do szturmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz