Brytyjski Guardian w swojej serii poświęconej nowej Europie przez cały tydzień pisał o Polsce.
Zasadniczo w artykułach szło o to, by zadać kłam utrwalonym stereotypom o Polakach i ich ojczyźnie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gdy stare mity obalano, w ich miejsce natychmiast pojawiały się nowe.
I tak oto dowiadujemy się z Guardiana, że najłatwiej zdenerwować Polaka, pytając go o szarżę kawalerii na czołgi podczas II wojny albo podając w wątpliwość polskie pochodzenie wódki.
A już sugestia, że to rosyjski wynalazek, niechybnie, wedle brytyjskiego dziennikarza, doprowadzi do draki. Równie naciągane jest przypuszczenie, że Polacy są tak fatalnymi kierowcami, bo coraz więcej z nich robi prawo jazdy w Czechach lub na Ukrainie.
A gdzie ułańska fantazja, pogarda dla śmierci (i ludzkiego życia) oraz powszechne przekonanie, że, siadając za kółkiem naszych przechodzonych volkswagenów, stajemy się nieomylni, a inni użytkownicy drogi mogą nam co najwyżej „naskoczyć”?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz